Newsletter w modzie? Marketing za pomocą wiadomości email

Newsletter w modzie? Marketing za pomocą wiadomości email

Większość kampanii marketingowych rozsyłanych przez email to strata czasu. Są prawie natychmiast zaznaczane przez użytkowników jako “przeczytane”, bez nawet sprawdzenia ich zawartości. Dlaczego? Wiele z nich powiela podstawowe błędy: są nieciekawe, chaotyczne, a w dodatku potrafią być natarczywym spamem.

A jednak niektóre newslettery święcą sukcesy, szczególnie za morzem. Biuletyny “5-Bullet Friday” Tima Ferrissa czy “10 Things Worth Sharing” Austina Kleona są aktualnie bardzo popularne. Wymienieni publicyści raz w tygodniu za ich pomocą pokazują odbiorcom, co ciekawego zauważyli ostatnio. Skąd się wziął ich sukces? Sprawdzamy poniżej!

1. Zajęły się niszowymi tematami

Newslettery w tradycyjnych przedsiębiorstwach są zazwyczaj rozsyłane, kiedy CEO zażyczy sobie, aby “roznieść słowo w świat”. Nie ma więc tutaj zbyt dużo planowania, jest za to nieciekawa, nachalna promocja.

Lepiej skupić się na grupie konkretnych odbiorców, którzy mogą być zainteresowani kontentem, który jesteś w stanie dostarczyć. Jesli starasz się przyciągnąć każdego, kto się nawinie, to Twoje kampanie nie będą skuteczne. Musisz zająć jakąś niszę – a wtedy Twoje newslettery będą ciekawe dla każdego użytkownika.

Wymienione wyżej przykłady opierają się właśnie na takiej zasadzie. Tim Ferriss jest ciekawy tylko dla osób, które interesują się konkretnymi technologiami. Dzięki temu autor w swoich newsletterach wywołuje efekt zażyłości – jakby przyjaciel opowiadał o swoich najnowszych odkryciach.

2. Ich treść jest po prostu… dobra

To dość oczywiste. Wiele kampanii marketingowych jest zautomatyzowanych, więc rozsyłają kontent na chybił trafił. Tymczasem właśnie osobiste dbanie o zawartość przynosi najlepsze skutki. Austin Kleon w swoich newsletterach pisze tylko o tym, co go interesuje, i to przyniosło mu sukces – ponieważ jego zainteresowania pokrywają się z zainteresowaniami jego obserwujących.

Wniosek jest prosty: bycie leniwym nie popłaca. Staranne wyszukanie treści, odnajdywanie perełek jest tym, co interesuje ludzi; musisz po prostu odwalać za nich czarną robotę, jeśli chodzi o szukanie. A jeśli myślisz sobie teraz: “skąd mam wiedzieć, co zainteresuje ludzi?”, to znaczy, że nie znasz dokładnie swojego targetu.

3. Wcale nie wyglądają jak z losowego generatora

Wyjątkowy design sprawdza się w każdej dziedzinie marketingu. Również maile bardziej przykują uwagę, jeśli będą wyglądać nietuzinkowo. Dobry design musi jednak uzupełniać i wypuklać jeszcze lepszą treść newslettera: to informacje muszą być tutaj gwoździem programu.