W marketingu też jest miejsce na język inkluzywny

W marketingu też jest miejsce na język inkluzywny

W Polsce słowo „inkluzywny” nie kojarzy się zbyt pozytywnie ze względu na napięcia polityczne. Dyskusja społeczna zdominowana jest przez różne partie, które umyślnie wzbudzają silne emocje w swoich wyborcach oraz doprowadzają do konfliktów. Tymczasem zjawiska, tak często przedstawiane jako zagrożenie, po bliższym poznaniu okazują się nieszkodliwe.

W tym tekście chcemy przedstawić zagadnienie marketingu inkluzywnego oraz tego, jak istotny będzie w najbliższej przyszłości podczas planowania kampanii reklamowych.

Język kreuje rzeczywistość

Obecnie bardziej niż kiedykolwiek dostrzegamy, że poszczególni członkowie społeczeństwa różnią się od siebie: płcią, kolorem skóry, orientacją seksualną, stopniem sprawności. W takiej sytuacji dyskurs publiczny, który zwraca się tylko do jednej, stereotypowej osoby – zazwyczaj pełnosprawnej, o białej skórze – staje się niewystarczający. W końcu reklamę kierujemy do różnych person, prawda? Problem ten jest szczególnie widoczny w krajach, które stanowią mieszankę wielu kultur, jak Stany Zjednoczone.

Język inkluzywny to taki, który stara się włączać do dyskursu osoby o różnych kolorach skóry, o różnej narodowości, orientacji oraz sprawności. Marketing inkluzywny bierze pod uwagę różnorodność odbiorców i stara się kreować przestrzeń dla grup zazwyczaj pomijanych: osób Głuchych, jeżdżących na wózku, transpłciowych, stanowiących mniejszość narodową i wielu innych.

Firmy, które w swoich reklamach dbają o inkluzywność są postrzegane jako godne zaufania, zaangażowane społecznie oraz świadome. Najczęściej mamy z tym zjawiskiem do czynienia w social mediach i nie jest ono szkodliwe, wbrew temu, co uważają niektórzy politycy. Wręcz przeciwnie: przynosi pozytywne skutki.

Inkluzywny marketing chłodnym okiem

Aż 69% przedsiębiorstw, zwracających uwagę na różnorodność w swojej komunikacji z klientem, zanotowało wzrost kursu akcji. Takie wyniki przedstawił Deloitte Digital w latach 2017-2019. Z kolei Adobe w 2019 roku przygotowało ankietę, która wykazała, że dla 62% respondentów inkluzywność w reklamach ma wpływ na postrzeganie firmy.

To zjawisko bierze się stąd, że promowanie idei równości wśród odbiorców wpływa na ich emocje, stwarza poczucie akceptacji, świadczy o życzliwej atmosferze. Różnorodność, po prostu, przyciąga klientów.

Inkluzywny przekaz marketingowy warto zacząć od stosowania feminatywów, czyli żeńskich form rzeczowników. Dobrym pomysłem jest również wprowadzenie do języka osobatywów: form analogicznych do „osoba towarzysząca” lub „osoba wychowująca dzieci”. Starajmy się mówić o innych tak, jak sobie tego życzą, i włączajmy do reklam różne grupy!