Wybory już za pasem, nic więc dziwnego, że ogrom treści w Internecie dotyczy dyskusji na temat kandydatów i ich partii. W tym artykule jednak nie będziemy doradzać, na kogo oddać głos, ale skupimy się na zjawisku coraz bardziej widocznym w social mediach i ściśle związanym z polityką – radykalizacji poglądów.

Mowa tutaj o sytuacji, w której nasze przekonania stają się skrajne. Dla przykładu: kiedyś plastikowe opakowanie produktu mogło nam nie przeszkadzać, ale dzisiaj kupujemy tylko opakowania ekologiczne. Podobnie niektórzy kiedyś spotkali jednego nieudolnego lekarza, a dzisiaj korzystają tylko z porad znachorów. Czy zmiany te są faktycznie powodowane przez social media i jakie to ma znaczenie w marketingu?

Bańki informacyjne

Algorytmy mediów społecznościowych działają w taki sposób, że podtykają nam pod nos treści, które już kiedyś nas zainteresowały. Każdy z nas spotkał się z sytuacją, kiedy po obejrzeniu pary butów przez kilka dni Facebook proponował mam kolejne sklepy obuwnicze. Taki sam mechanizm dotyczy także treści politycznych i społecznych.

Być może jesteśmy tylko delikatnie wychyleni w swoich poglądach poza centrum, ale po zareagowaniu na jeden radykalny post będziemy zalewani kolejnymi radykalnymi postami. W ten sposób tworzy się bańka informacyjna – czytamy tylko treści, które zgadzają się z naszymi poglądami. Łatwo wtedy utwierdzić się w przekonaniu, że to jedno radykalne podejście jest słuszne.

Jak pokazują badania, najbardziej narażeni na radykalizację są młodzi ludzie (UNESCO „Youth and violent extremism on social media”).

Click-baity

Nie da się ukryć, że radykalny content cieszy się najwyższymi wskaźnikami zaangażowania. To właśnie posty na tematy społeczne i polityczne budzą najwięcej emocji oraz są najczęściej komentowane, często za sprawą chwytliwych tytułów i haseł.

Taka sytuacja prowadzi do faworyzowania skrajnych treści przez algorytmy, ułatwiając proces tworzenia się baniek informacyjnych. W końcu nie chcemy słuchać polityka-centrysty, który nawołuje do zgody – to radykał przyciąga najwięcej uwagi.

Czy to ważne w marketingu?

Radykalizacja często prowadzi do ekstremizmu, czyli działań szkodliwych społecznie: konfliktów z sąsiadami, zamachów stanu, popełniania oszustw. Umacnianie skrajnych postaw nie leży zatem w interesie ogółu.

Zanim więc wykorzystamy click-baity w naszej kampanii reklamowej lub postanowimy odnieść się do radykalnych poglądów, warto zastanowić się, czy zysk z inwestycji jest aż tak ważny, aby uciekać się do wątpliwych moralnie mechanizmów. Być może treści szczere i łagodne nie odniosą tak spektakularnych sukcesów, ale na pewno pozwolą przyciągnąć do marki grupę lojalnych, stałych klientów.